March 15, 2025
W emocjonującym meczu 28. kolejki Pyra AZS Szkoła Gortata Poznań uległa na własnym parkiecie zespołowi Pogoń Prudnik 90:98. Choć początek spotkania nie zwiastował wyrównanej końcówki, poznaniacy pokazali ogromny charakter w drugiej połowie i byli o krok od dogonienia rywali.
Pierwsza połowa pod dyktando gości
Już od pierwszych minut Pogoń Prudnik narzuciła swoje warunki gry. Zespół lidera tabeli dominował w obronie i skutecznie punktował w ataku, a gospodarze mieli ogromne problemy ze skutecznością. Po dwóch kwartach Pyra miała dramatyczne 0/12 w rzutach za trzy punkty, co przekładało się na wynik 31:58 na korzyść gości.
Wyszyliśmy na parkiet jakby sparaliżowani. Po 20 minutach mieliśmy 0/12 zza łuku, a to niemożliwe, żeby w taki sposób postawić się tak klasowemu zespołowi, jakim jest Pogoń
- komentował po meczu trener Tomasz Semmler.
Fenomenalny powrót Pyry, zabrakło czasu
Druga połowa to już zupełnie inna historia. Gospodarze wyszli z szatni odmienieni, zaczęli grać agresywniej w obronie i bez kompleksów w ataku. W trzeciej kwarcie rzucili 27 punktów, odrabiając stratę do 23 oczek. W ostatnich minutach czwartej kwarty Pyra zbliżyła się na osiem punktów i przez chwilę wydawało się, że może jeszcze odwrócić losy spotkania. Ostatecznie jednak Pogoń zachowała zimną krew i nie pozwoliła gospodarzom na doprowadzenie do nerwowej końcówki.
Największymi bohaterami zespołu z Poznania byli Igor Dolata (16 pkt, 7/10 z gry) oraz Aleksander Adamczak (12 pkt, 3/3 za trzy). To właśnie ich skuteczna gra sprawiła, że mecz zakończył się wynikiem, który jeszcze przed przerwą wydawał się niemożliwy do osiągnięcia.
Pomimo porażki drużyna Pyry może być dumna z postawy w drugiej połowie. Takie mecze budują charakter, a kolejni rywale muszą być świadomi, że ekipa z Poznania nie składa broni i zawsze walczy do końca.